Ruch Światło-Życie Diecezji Zielonogórsko-Gorzowskiej

„Jest on jak drzewo zasadzone nad płynącą wodą, które wydaje owoc w swoim czasie, a liście jego nie więdną: co uczyni, pomyślnie wypada” (Ps 1, 3). Ostatnio bardzo mocno nurtuje mnie powyższy fragment Psalmu 1. Wcale nie dlatego, że zacząłem fascynować się pielęgnacją czy sadzeniem drzew, choć niewątpliwie i taka umiejętność jest niezmiernie przydatna. Odwołując się do wyżej przytoczonego wersetu oraz znaku drzewa, myślę, że takim drzewem jest każdy uczestnik, a później animator Ruchu Światło-Życie. Każdy z nas rozpoczął kiedyś swoją formację, stykając się po raz pierwszy z Oazą na parafii, gdzie (mniej lub bardziej zaangażowani) zmotywowani przez (mniej lub bardziej zaangażowanych animatorów), wyjeżdżaliśmy na pierwsze rekolekcje Oazowe. To był moment „sadzenia nas” – podobnie jak symbolicznego drzewa - w miejscu dogodnym – „nad płynącą wodą”.

W formacji Oazowej jest nam znane porównanie człowieka do żaby, która chowa się w przyjaznym bajorku – bo tam jest dobrze; środowisko jest znane i nikt „krzywdy nie uczyni”.  Wielu z nas tak funkcjonuje – żeby tylko się nie wychylać. Panuje nawet takie przekonanie, żeby za bardzo się nie napracować, zwłaszcza w ciągu roku formacyjnego, ale gdy przyjdzie czas Oaz wakacyjnych – wychylić się na chwilę, zabłysnąć, wydać mniej lub bardziej wyartykułowane dźwięki naszego świadectwa i tyle będzie starczyło.

Nas, jako animatorów, a także uczestników powinien bardziej fascynować obraz źródła, które najpierw staje się strumieniem, później rzeką, a jego zadaniem jest dawanie – i tylko dawanie. Przez nieustanne „ofiarowywanie siebie”, woda jest cały czas w ruchu. Podobnie jest u animatora – sensem jego pracy jest bycie w ciągłym ruchu tak, aby nie ulec rutynie czy zniechęceniu, a co gorsza brakowi  działania. Owo posiadanie siebie, w nieustannym dawaniu siebie, sprawia, że możemy sadzić kolejne, młode drzewa, nad płynącą wodą. Animator nie może być bierny, mierny i niewierny charyzmatowi, bo jak wtedy będzie dawał życie i światło innym? Jak wtedy będzie przekazywał całe bogactwo Ruchu i pozostanie w tym wszystkim prawdziwie autentyczny? Gdyby każdy animator czy moderator wchodził w strukturę Ruchu z pełną odpowiedzialnością, za każde drzewo tj. za każdego uczestnika, który jest mu powierzony, to siły danego animatora czy moderatora nigdy by nie osłabły i nade wszystko przyczyniałyby się do rozrostu Ruchu i wzrostu duchowego uczestników.

Pozostaje jeszcze jeden, bardzo istotny aspekt. Psalmista mówi o tym, że wszystko „co czyni, pomyślnie wypada”. Skąd to wynika? Jakie może być tego źródło w Ruchu? Zdecydowanie każdy animator, który jest animatorem aktywnym, dobrym i przede wszystkim wiernym charyzmatowi, może powtórzyć te słowa za psalmistą. Trzymanie się programu formacji rocznej i formowanie siebie oraz nowych uczestników, ewangelizacja poprzez świadectwo słowa i życia, posługa z oddaniem na oazach wakacyjnych oraz wierność treściom przeznaczonym na poszczególne stopnie oaz rekolekcyjnych, zaangażowanie w posługę i pracę poszczególnych diakonii, a nade wszystko modlitwa za Ruch i każdego powierzonego uczestnika sprawi, że rzeczywiście owoce naszego działania będą prawdziwie udane.